niedziela, 18 sierpnia 2013

SANTE BEAUTE, Email Diamant Rouge (Pasta wybielająca do zębów)

Przypominam o KONKURSIE SIERPNIOWYM.

______________________________








Opis produktu: Email Diamant Rouge to luksusowa, legendarna pasta do zębów o niespotykanym, skutecznym, wybielającym działaniu. Po umyciu zębów stają się białe, a dziąsła otrzymują żywy naturalny kolor (pasta ma czerwone zabarwienie). Z uwagi na swoje rewelacyjne działanie chętnie stosują ją aktorzy, prezenterzy telewizyjni, biznesmeni, modelki, stewardessy oraz wszyscy ci, którym zależy na pięknym wyglądzie uzębienia. Efekt wybielenia widoczny jest już po pierwszym zastosowaniu. Pasta wyprodukowana jest na bazie absolutnie neutralnych komponentów znakomitej jakości.

Cena: 17,50 zł/50 ml

Moja opinia:
Cóż mogę powiedzieć. Wyróżnia się z tłumu za pomocą zupełnie niestandardowego dla past opakowania. Trzeba pamiętać, że jakkolwiek wybielająca pasta była dobra, to jednak ściera szkliwo, a więc ewentualnie można jej używać na zmianę z normalną. Ja używam jej na zmianę z pastą Signal. Ma zupełnie inny smak. Kolor – malinowy sorbet z lekkim brokatem. Praktycznie w ogóle się nie pieni. Mam wrażenie, że szoruję zęby samą szczoteczką. W moim przypadku dziąseł nie barwi, bo i tak mam różowe. Fajnie farbuje usta. Jednak działanie barwiące ma też swoją wadę – należy uważać, żeby pasta nie pociekła na twarz albo ręce, bo trzeba naprawdę mocno szorować skórę, żeby zniknęły z niej różowe ślady. Brudzi ubrania, bo jest czerwona. Spodziewanie się efektu mlecznobiałych zębów jest według mnie naiwnością. Jeśli ma się kość w odcieniu kremowym – cudów nie ma, zęby nie będą lśniły bielą, mogą być co najwyżej o kilka tonów jaśniejsze od naturalnego koloru. Zęby po prostu błyszczą przez co stają się jakby naprawdę jaśniejsze. Bardzo wydajna.


Kolejna recenzja wkrótce, rozwiązanie KONKURSU SIERPNIOWEGO w przyszłym miesiącu.
Trzymajcie kciuki za mój Internet, wielkie buziaki.
Pozdrawiam, CV.

piątek, 9 sierpnia 2013

ROSSMANN, Babydream, Shampoo (Szampon dla dzieci)

Witam serdecznie  ;)

Przypominam o KONKURSIE SIERPNIOWYM.

______________________________







Opis produktu: Delikatnie i dokładnie oczyszcza skórę głowy i pielęgnuje włosy niemowlęcia. Proteiny pszenicy zapobiegają elektryzowaniu się włosów. Szampon może być także stosowany do codziennej pielęgnacji włosów przez dorosłych. Produkt zawiera rumianek i pantenol. Nie zawiera barwników i konserwantów oraz składników pochodzenia zwierzęcego.

Cena: 4,19 zł/250 ml

Moja opinia:
Szampon testowałam na sobie. Kupiłam go, bo zaczęłam się interesować włosomaniactwem. Mimo tego, że mijałam go często na półkach w Rossmannie, jakoś nigdy nie zwróciłam na niego uwagi. Zachęcona dobrymi opiniami dziewczyn na blogach, zdecydowałam się właśnie na jego zakup. Przetestowałam już sporo szamponów i ten daje radę. Mam włosy rzadkie, proste, z tendencją do przetłuszczania się. Wiele osób dziwi się, że myję włosy szamponem dla dzieci, ale dla mnie to już norma  ;) Stosuję go na zmianę z szamponem Dove. Szampon zamknięty jest w niebieskiej, plastikowej buteleczce o pojemności 250 ml. Wiadomo – to szampon dla dzieci, więc nie można za bardzo oceniać opakowania bądź zapachu, bo, mimo wszystko, jest on skierowany do innej grupy wiekowej. Wygodna butelka, dobry dozownik zdecydowanie ułatwiają proces mycia. Dzięki temu, że opakowanie w połowie swojej wielkości jest zwężone mamy pewność, że nie wyślizgnie się nam z dłoni, ponieważ leży w niej idealnie. Idealna dawka szamponu zawsze trafia na moją dłoń. Ma ubogi, ale naprawdę dobry skład; nie zawiera SLSów. Ponadto wolny jest od szkodliwych parabenów. Dzięki temu przypadnie do gustu nawet największym wrażliwcom. W składzie znajdziemy za to pantenol, wyciąg z kiełków pszenicy i rumianek. Szampon ma odpowiednią konsystencję, nie przelewa się przez palce. Dobrze myje włosy, ładnie, delikatnie pachnie, pieni się dość średnio, jednak za tę cenę można mu to wybaczyć. Myjąc włosy czułam, że robią się strasznie szorstkie. Szampon pokazuje nam nasz naturalny wygląd włosów, więc nie każdemu może się spodobać. Moje włosy są po nim ładnie błyszczące, lekkie i mięciutkie, ale oczywiście trzeba użyć odżywki, bo strasznie je plącze  ;) Jednak to dobry szampon dla naszych włosów, by je nieco odciążyć od silikonów i innych takich badziew. Umyte nim włosy aż skrzypią. Nie ma problemu z dokładnym oczyszczeniem włosów z oleju. Skóra głowy nie jest podrażniona i nie swędzi. Jest bardzo delikatny – nie tworzy łupieżu ani nie uczula. Jednak z tego co czytałam, to niektóre dziewczyny przy dłuższym stosowaniu mają problem ze skórą głowy. Szampon zachęca do zakupu śmiesznie niską ceną. Jest bardzo łatwo dostępny. Poza tym jest dostosowany do potrzeb dzieci, więc to, że mogą używać go osoby starsze jest jego plusem, a nie minusem. Myję również nim swoje pędzle do makijażu – jest bezkonkurencyjny. Z pędzlami nic się nie dzieje, wyglądają jak nowe, a poza tym – tak pięknie pachną. Szamponem będą zachwycone zapewne włosomaniaczki (również te początkujące jak ja), które świadomie pielęgnują swoje włosy.

PODSUMOWUJĄC:
+ cena;
+ wydajny;
+ delikatny;
+ nie uczula;
+ nie podrażnia;
+ dobrze oczyszcza;
+ radzi sobie z olejami;
+ dość neutralny zapach;
+ alternatywnie do mycia pędzli;
+ słodki motylek na opakowaniu;
+ nieźle się pieni jak na taki skład;+ włosy po nim lepiej się układają;
+ bez konserwantów i barwników;
+ genialny, delikatny i prosty skład;
+ włosy są nawilżone, lejące, miękkie;

+ dość częste promocje na ten produkt;
+ pozostawia delikatny zapach na włosach;
+ jest bezsilikonowy co jest dużym plusem;

+ nie powoduje przesuszenia skóry głowy ani łupieżu;
+ jest łagodny dla moich włosów (nie wysusza ich na długości);
+ dostępność (każdy Rossmann, biorąc pod uwagę, że wszędzie można spotkać tę drogerię);
- włosy szybciej się przetłuszczają;
- przez rumianek może rozjaśniać włosy;

- stosowanie go bez odżywek/masek powoduje, że rozczesanie włosów graniczy z cudem.

Dobra wiadomość jest taka, że po użyciu odżywki bez problemu można włosy rozczesać. Polecam  ;)

niedziela, 4 sierpnia 2013

ROSSMANN, Alterra, Cellulite Hautol Birke & Orange (Olejek do skóry, antycellulitowy ‘Brzoza i pomarańcza’)

Przypominam o KONKURSIE SIERPNIOWYM.

______________________________




Opis produktu: Bogata i świeża pielęgnacja. Wyraźnie gładsza i bardziej sprężysta skóra. Każda skóra zasługuje na indywidualną pielęgnację. Olejek do skóry Alterra Cellulite został opracowany, aby zapobiegać zewnętrznym objawom cellulitu. Wyjątkowa formuła pielęgnacyjna z olejkiem limetkowym i olejem z pestek moreli łatwo się wchłania, a w połączeniu z masażem wspomaga podczas nakładania oczyszczenie skóry z produktów przemiany materii i łagodzi efekt pomarańczowej skórki. Olej z awokado, oliwa z oliwek, olej z jojoby, olej z orzechów makadamia, olej z pestek winogron oraz olej z miąższu owoców rokitnika zwyczajnego dodatkowo rozpieszczają skórę, która staje się bardziej sprężysta i elastyczna. Naturalny zapach ożywia zmysły.

Cena: 17,29 zł/100 ml

Moja opinia:
Postanowiłam sprawdzić, co takiego jest w olejkach tej firmy, że zbierają takie ochy i achy. Nie jestem w stanie napisać czy działa antycellulitowo, ponieważ nie borykam się z takim problemem i nie kupowałam go z myślą o takim użytku. Stosuję go namiętnie do olejowania włosów i jest cudny. Ot, zwykła, prosta buteleczka jak po wodzie brzozowej. Coś, na co wiele osób kręci nosem, bo szklane, nieporęczne. Mieszanka olejków, które działają cuda. Oleje wielonienasycone (czyli bazowy sojowy) mogą pasować każdemu rodzajowi włosów, podobnie jak jojoba, który jest dziwakiem i umyka podziałom na kwasy takie i owakie  ;) Oleje jednonienasycone powinny polubić się z włosami wysokoporowatymi, czyli zniszczonymi lub suchymi z natury, a więc mamy tu dla każdego coś miłego. Cytrusowe olejki eteryczne mogą rozjaśnić włosy, więc takie ryzyko można wziąć pod uwagę. Używam go do włosów przed każdym myciem, a myję je co 2 dni. Nakładam na różny czas – czasem na godzinkę, a innym razem chodzę z nim parę godzin na głowie  ;) Olejek nie jest toporny i nie spływa – w sam raz. Ma piękny zapach, bardzo dobry skład, jest wydajny, ma bardzo fajne opakowanie (mam wersję z pompką). Działanie jest bardzo fajne, robi z włosami to, czego oczekuję od olejków – nabłyszcza, „zmiękcza” włosy i sprawia, iż są przyjemne w dotyku. To na pewno zasługa połączenia kilku olejków w jeden, ponieważ na niektóre włosy miksy olejowe działają najlepiej, lepiej od pojedynczych olejków  ;) Na szczęście cena nie jest wysoka, więc można kupować.

PODSUMOWUJĄC:
+ nie uczulił mnie;
+ przystępna cena;
+ dobra dostępność;
+ konsystencja (jak każdy inny olejek);
+ sprawia, że włosy lśnią jak nigdy dotąd;

+ ładny, świeży zapach o nieco gorzkawej nucie;
+ opakowanie (bardzo ładne, dobrze dozuje krople produktu);
+ włosy wyglądają na mega zdrowe i zadbane (końcówki przestały mi się rozdwajać);
+ wydajność (od czerwca używam tej samej butelki i mam jeszcze około ¾ opakowania);

+ fenomenalny skład (porównując produkt do większości chemicznych odżywek i balsamów);
+ efekty jakie przynosi po olejowaniu włosów i dokładnym ich umyciu (gładkość, sypkość, nawilżenie);

- szklana butelka (tłuste ręce po używaniu lub po prostu wystarczy źle postawić i może wylecieć z rąk i stłuc się – na szczęście mnie to nie spotkało  ;)).

Moim zdaniem, przy takiej ilości olejków upchanych w może niepozornych 100 ml, produkt jest i tak na plus. Tworząc samemu taką kompozycję, o wiele więcej by człowieczek na to wydał. Polecam – dobra cena, daje efekty, delikatnie pachnie.


Jakie macie sposoby na wakacyjną nudę? Napiszcie mi jak w ogóle spędzacie tegoroczne wakacje.
Pozdrawiam!
CV.