wtorek, 26 marca 2013

ZIAJA, Masło kakaowe, Mleczko do ciała

Niewykorzystane szanse bolą bardziej niż popełnione błędy.



hahaha  ;)



______________________________





Opis produktu: Właściwości:
- delikatnie natłuszcza i normalizuje procesy lipo-regeneracji skóry;
- wzmacnia naturalną barierę ochronną minimalizując ryzyko podrażnienia;
- prawidłowo nawilża oraz zapewnia skórze wysoką elastyczność;
- zachowuje gładkość, miękkość i jędrność na poziomie skóry młodej;
- poprawia koloryt oraz przyspiesza powstawanie równomiernej opalenizny.
Kakaowa receptura:
- delikatna konsystencja;
- formuła woda w oleju;
- bez barwników, bez parabenów.
Masło kakaowe - zawiera niezbędne nienasycone kwasy tłuszczowe NNKT oraz tokoferole. Działa poprzez intensywną regenerację skóry suchej i bardzo suchej. Przywraca zdrowy wygląd oraz zapewnia skórze równowagę wodno-lipidową. Naturalnie poprawia koloryt naskórka. Polecane do codziennej pielęgnacji, również przed opalaniem, także w solarium.


Cena: 10 zł/400 ml

Moja opinia:
Kupiłam pierwszy raz i już jestem zachwycona. Ziaja mnie nie zawiodła. Co tu dużo pisać. Myślałam, że obietnice producenta okażą się totalną bzdurą, ale niekoniecznie. Mleczko do ciała masło kakaowe to jeden z moich faworytów do smarowania skóry. I co ważne – pompka ułatwia życie. Kosmetyk jest niedrogi i wydajny. Skutecznie radzi sobie z pielęgnacją skóry, która po zastosowaniu mleczka staje się miękka, wypielęgnowana, nawilżona i przyjemna w dotyku. W tej kwestii brak zastrzeżeń. Skóra na początku wydaje się troszkę tłusta, ale jak produkt już się wchłonie – jest cudownie. Czy poprawia koloryt skóry? Tej cechy akurat nie zauważyłam. Apetycznie pachnie kakao. Niektórym jednak może to przeszkadzać, ponieważ zapach jest dość intensywny i długo utrzymuje się na skórze. Na plus cena. Z pewnością jeszcze nie raz kupię. Dziewczyny – polecam.

PODSUMOWUJĄC:
+ wydajny!;
+ polska firma  ;);
+ atrakcyjna cena;
+ wygodne opakowanie;
+ duża, duża pojemność;
+ świetnie nawilża skórę;
+ zapach długo się utrzymuje;
+ pompka ułatwiająca aplikację;
+ dostępność (jest w każdej drogerii);
+ cudny zapach (narkotyzuję się nim);
+ skóra po użyciu jest aksamitna, miękka i miła w dotyku;
+ nie plami ubrań i nie pozostawia nieprzyjemnych śladów na skórze;
+ konsystencja (rozprowadza się znakomicie – nie jest ani za rzadki, ani za gęsty);
- nieco długo się wchłania;
- parafina w składzie (i to jeszcze blisko początku).


Niemniej, zapewne nie raz sięgnę po ten kosmetyk  ;) Mogłabym wychwalać i wychwalać ten produkt.

piątek, 22 marca 2013

SARANTIS, C-Thru Amethyst

‘Zawsze jest ta jedna osoba, która potrafi sprawić, że się uśmiechniesz, nawet, jeżeli czujesz się najgorzej’.



Co by tuuu… zepsuć?  ;)

______________________________









Opis produktu: Świeże i lekkie owocowe akordy doskonale połączone z subtelną, ciepłą nuta piżma i wanilii tworzą niepowtarzalny zmysłowy zapach dla wyjątkowych kobiet pełnych optymizmu i magii życia.
Nuty głowy: bergamotka, mandarynka
Nuty serca: róża, konwalia, jaśmin
Nuty bazy: piżmo, bursztyn, drzewo sandałowe


Cena: 40 zł/30 ml, 60 zł/75 ml

Moja opinia:

Zapachy C-Thru po latach dostępności na rynku urosły już do rangi klasyki. Urzekające opakowanie – prosta fioletowa buteleczka z kuleczkami w środku wzbudza mój uśmiech i wcale nie wymagam więcej (jakiegoś nadęcia czy wyszukanego opakowania). 30 ml, czyli wersja mini jest idealna „do ręki” i świetna do torebki  ;) Perfumy mają bardzo mocny, nieco duszący i bardzo kobiecy zapach. Działają na nozdrza i wyobraźnię jak nie wiem. Jak na mój nos są takie mydlano-kwiatowe. Przywodzą mi na myśl zapach konwalii, które jednocześnie kojarzą mi się z niesamowitą świeżością i młodością. Mają w sobie taką pieprzową nutę, która potrafi zakręcić w głowie. Zapach jest bardzo przejrzysty, prosty, jednowymiarowy, bardzo oryginalny. Połączenie słodyczy i świeżości. Nigdy wcześniej nie czułam czegoś podobnego. Amethyst zdecydowanie ma to „coś”. Jakiś piekielnie tajemniczy urok, który przyciąga. Jest inny od wszystkich. Amethyst jest tak bezpretensjonalny jak uczucie, które mam w sobie, gdy się nim spryskam  ;) Chciałabym ten zapach w nieco trwalszym wydaniu, bo to jego największy mankament. Smutne, bo naprawdę jest piękny. Nie odważyłabym się jednak użyć go na podniosły wieczór. Kojarzy mi się z zimnym, rześkim porankiem. Nie szkodzi ubraniom, nie zostawia odbarwień. Wydajny. Jakość perfum adekwatna jest do ceny. Zapachy C-Thru są bardzo popularne, co niestety nieco im szkodzi, ponieważ pachnie nimi wiele kobiet, więc ciężko jest się z nimi utożsamić.


PODSUMOWUJĄC:
+ ślicznie pachną;
- nie utrzymują się zbyt długo na skórze.



Miłego dnia!

wtorek, 19 marca 2013

ASTOR, Look Out Mascara

Nie ma rzeczy niemożliwych, są tylko te, z których za szybko rezygnujemy.



‘…i znowu łudzę się, czekam na ten dzień, to jeszcze nie koniec, ja to wiem…’



______________________________





 
 

Opis produktu: Spektakularnie wydłużone i uniesione rzęsy, zupełnie jak wachlarz. Inteligentna technologia: szczoteczka o elastycznym, podwójnym aplikatorze. Krótkie ząbki wyciągają rzęsy, a unikalny rząd dłuższych ząbków sprawia, że rzęsy są rozczesane we wszystkich kierunkach i uniesione jak nigdy dotąd. Efekt: bardziej otwarte, powiększone oko. Dostępna w kolorze czarnym.

Cena: 30 zł

Moja opinia:
Kupiłam, bo to jeden z nowszych tuszy mojego ulubionego ASTORA  ;) Tusz o śmiesznej szczoteczce, ale jak się okazuje – naprawdę działającej. Ładnie wydłuża rzęsy, nie sklejając ich. Szczoteczka łatwa w obsłudze i fajnie rozdziela rzęsy. To, co ona z nimi robi to poezja. Jestem fanką efektu „sztucznych rzęs”.  Po użyciu tuszu rzęsy są pogrubione. I ta czarna czerń. Nie ołówkowa, nie czekoladowa – jest to czarna czerń. Tusz nie uczula, nie podrażnia. Ciężko się zmywa, co jest dużą wadą. Tusz na pewno nie jest dla kogoś, kto najzwyczajniej w świecie nie potrafi się malować. Ja osobiście jestem zadowolona z tuszu  ;) Na pewno kupię kolejne opakowanie o ile mój ulubiony ASTOR nie wymyśli czegoś nowego, co zechcę wypróbować. Produkt ogólnie godny polecenia, tylko cena… mogłaby być trochę niższa  ;)


PODSUMOWUJĄC:
+ gęsty!;
+ nie uczula;
+ trochę pogrubia;
+ idealnie rozdziela;
+ niedrażniący zapach;
+ doskonała konsystencja;
+ ładny, nasycony, czarny kolor;
+ wspaniale pokrywa każdą rzęsę;
+ łatwo nałożyć go na dolne rzęsy;
+ już przy jednym machnięciu widać różnicę;
+ gumowa szczoteczka (nakładanie tuszu jest prostsze, bo nie skleja, a wyraźnie wydłuża rzęsy);
+ bardzo wyraźne efekt na rzęsach (należę do zwolenniczek teatralnego efektu, nie naturalnego  ;));
- trudno się zmywa;
- szybko zaczął się kruszyć;
- zbyt duża ilość tuszu = grudki.


Zdecydowanie polecam!  ;)


Dzisiaj postaram się poświęcić troszkę więcej czasu na komentowanie Waszych blogów. Mam nadzieję, że bliscy mnie nie zabiją, że nie poświęcam im wystarczająco czasu  ;) Jak to mówią: ‘Jeszcze się taki nie urodził, co by każdemu dogodził’. So true! No nie?  ;)
Miłego dnia Kochani,
dużo miłości  ;)

czwartek, 14 marca 2013

POLLENA-OSTRZESZÓW, Biały Jeleń, Mydło w płynie z ekstraktem z kasztanowca

Jedyna rzecz, która może zaćmić Twoje problemy to taniec.



jedna z ulubionych 

 
______________________________


 

Opis produktu: Hipoalergiczne mydło w płynie Biały Jeleń Premium z ekstraktem z kasztanowca to specjalnie opracowana formuła odpowiednia do codziennej pielęgnacji skóry wrażliwej ze skłonnością do alergii. Ekstrakt z kasztanowca delikatnie nawilża, poprawia ukrwienie i intensywnie regeneruje skórę. Regularne stosowanie pomaga zwiększyć elastyczność skóry, sprawia, że staje się miękka i gładka. Przebadany dermatologicznie.

Cena: 5 zł/300 ml

Moja opinia:
Trudno rozczulać się nad mydłem w płynie, jednak z tego produktu jestem naprawdę zadowolona. Zapach jest przyjemny. Mydło nie pieni się zbyt mocno, ale to chyba świadczy o tym, iż nie zawiera jakiś pianotwórczych świństw. Konsystencja jest galaretowata, ale nie przeszkadza mi to. Ciągnie się tak, jak standardowy Biały Jeleń. Mydło nie podrażnia. Dobrze myje. W sumie jestem zadowolona i jest to mój must have.


Chcielibyście, abym pisała więcej recenzji takich krótkich recenzji?  ;)
Życzę Wam miłego dnia.
CV.

poniedziałek, 11 marca 2013

POLLENA-EWA, Eva Natural Herbal Garden, Żel do mycia twarzy oczyszczająco-łagodzący z ekstraktem z czerwonej koniczyny

Pytasz mnie, dlaczego to robię? Wszystko po to, by móc stanąć przed nimi i powiedzieć, że przecież próbowałam, że zrobiłam wszystko, żeby ratować się przed szaleństwem, by móc patrzeć im w oczy pełne pogardy i nienawiści, by napawać się ciszą, których nie zakłócą ich okrutne pytania, by na ich niemą furię wciąż odpowiadać wzruszeniem ramion… Bo przecież próbowałam.



^^


______________________________




Opis produktu: Oparty na delikatnych substancjach myjących dokładnie i głęboko oczyszcza skórę, nie naruszając bariery ochronnej naskórka. Alantoina, sok z aloesu oraz substancje czynne zawarte w ekstrakcie z czerwonej koniczyny działają kojąco i łagodząco na skórę twarzy. Nie zawiera mydła.
Efekty codziennego stosowania żelu:
- pozwala dłużej utrzymać matowy wygląd skóry;
- nadaje skórze elastyczność oraz odpowiednie nawilżenie;
- działa witalizująco i tonizująco.


Cena: 5 zł/150 ml

Moja opinia:
Żel tego typu to podstawowy kosmetyk w mojej łazience. Ten kupiłam, ponieważ był w promocji. Żel ma ładne, wygodne, proste opakowanie z miękkiego tworzywa. Dzięki temu łatwo się wyciska. Żelu używam zawsze rano oraz wieczorem po uprzednim zmyciu makijażu płynem micelarnym (
klik). Kosmetyk ma kolor przezroczysty i typowo żelową, dość rzadką i ciągnącą się konsystencję. Niezbyt komfortowo mi się go używa. Brzydko pachnie (za nachalnie i sztucznie). Jednak jest delikatny i nie podrażnia ani buźki, ani oczu. Problem pojawia się tu, gdzie żel powinien się pienić, bo ten się nie pieni. Słaby skład pełen niepotrzebnych agresorów, na przykład DMDM hydantoin. Jest to chemiczny środek konserwujący, który jest pochodną trującego formaldehydu. Znajduje się w składzie za zapachem (parfum) co oznacza, iż znajduje się w kosmetyku w bardzo małym stężeniu. Jednak wychodzę z założenia, że skoro jest niebezpieczny to w ogóle nie powinno go być. Bardzo miła cena. Jest to zwykły żel, który ani nie pomaga, ani nie szkodzi – produkt nie jest wybitny.

PODSUMOWUJĄC:
+ cena;
+ łagodny;
+ polska firma;
+ łatwo dostępny;
+ bardzo wydajny;
+ poręczne opakowanie;
+ kosmetyk dobrze wydostaje się z tubki;
+ brak „lepkości” skóry po zastosowaniu;
+ nie powoduje wysypu, nie pogarsza stanu cery;
+ w składzie ekstrakt z czerwonej koniczyny i aloesu;
+ nie uczula, nie podrażnia, nie wysusza zbyt mocno twarzy;
- słabo się pieni;
- ma SLS w składzie;
- lejąca konsystencja;
- nic szczególnego nie robi (lekko odświeża);
- dla osób z cerą problemową hitem raczej nie będzie.


Niby dobrze myje, ale wiele mu brakuje do kosmetyku, który by mnie urzekł i został ze mną na dłużej. Nie polecam.


Chciałam Was prosić o wyrozumiałość co do częstości pojawiania się postów, bo przez codzienne obowiązki, naprawdę mozolnie mi to idzie…
Dziękuję, że ze mną jesteście.
Love,
CV.

środa, 6 marca 2013

ZIAJA, Szampony Rodzinne, Lawendowy szampon do włosów przetłuszczających się

Człowiek jest jak kauczuk, czasem trzeba nim mocno pieprznąć, aby zaleciał wysoko.





 
______________________________
 



 
Opis produktu: Szampon z ekstraktem z lawendy przeznaczony do mycia włosów skłonnych do przetłuszczania się. Nie zawiera mydła. Działa łagodnie na skórę głowy. Skutecznie oczyszcza włosy. Zmniejsza przetłuszczanie fryzury. Wyraźnie przedłuża jej świeżość. Dobrze się pieni, ma orzeźwiający i przyjemny zapach.
Szampon zawiera w składzie:
- nawilżający ekstrakt z lawendy;
- delikatne składniki myjące pochodzenia roślinnego;
- prowitaminę B5 o wysokim powinowactwie do włókien włosów;
- polyquaternium - substancję kondycjonującą włosy.
 
Cena: 8 zł/500 ml
 
Moja opinia:
Kupiłam ten szampon, bo był w promocji. Ponieważ moje włosy zazwyczaj po dwóch dniach nie zadają się do pokazywania, skusiłam się na obiecane działanie. Mam włosy przetłuszczające się i szukam szamponu idealnego do tego rodzaju włosów. Szampon jakiego szukam powinien przede wszystkim zmniejszać przetłuszczanie się włosów. Powinny wytrzymać bez mycia minimum 2 dni. Niestety, nie tym razem. Od szamponu oczekuję tylko mycia, bo uważam, że od pielęgnacji są odżywki, więc dużych wymagań nie mam, ale ten szampon robi siano w włosów. Na początku szampon spisywał się dobrze – włosy dzień po myciu nadal były świeże. Szampon dobrze oczyszcza z sebum i innych zanieczyszczeń. Piana pojawia się błyskawicznie i nie ma problemu z „rozciamcianiem” jej po całej głowie. „Działa łagodnie na skórę głowy” – raczej nie – wydaje mi się dość mocnym kosmetykiem, nie dla wrażliwców. No, muszę ciągle szukać dalej…
 
PODSUMOWUJĄC:
+ cena;
+ dobra dostępność;
+ ekstrakt z lawendy;
+ ładne opakowanie;
+ nie obciąża włosów;
+ dobrze myje włosy i obficie się pieni;
+ włosy bardzo szybko tracą blask i robią się oklapnięte;
- wysusza włosy;
- zapach (dziwny, nie za bardzo lawendowy);
- może przesuszać skórę głowy i prowadzić do swędzenia.
 
Myślę, że można użyć go raz na jakiś czas, ale stosowanie na dłuższą metę (2 tygodnie i więcej) jest niemożliwe. Nie polecam i tyle  ;) Trochę szkoda, bo lubię Ziaję.
 
 
Życzę Wam miłego dnia. Moje dzisiejsze plany to komentowanie Waszych blogów (co troszkę zaniedbałam, przez moją długą nieobecność i pobyt w domu), a wieczorem nauka i film.
LOVE.